efrow i prow

 

 

    

blogoprzewodnik rower demo

Przy Kociołku Kwiatek

 

        Trasa o wysokich walorach krajobrazowych. Prowadzi do przepięknej leśniczówki Grobka, następnie odbija na zachód na zapomniany stary trakt do leśniczówki Czarny Piec. Pod Czarnym Piecem penetrujemy leśne ścieżki wokół trzech malowniczych jeziorek, po czym pokonując dwa mostki na rzece Czarnej, przez Grobkę wracamy do Nataci Małej. Długość  20 km z możliwością skrócenia o 3 km. Czas przejazdu około 3 godz. Wycieczkę zaczynamy jak zwykle przy tablicy turystycznej z jeziorem w Nataci Małej i wyjeżdżamy ze wsi kierując się ( na północ wzdłuż jeziora) ku cywilizacji do skrzyżowania z drogą asfaltową.  Około 100m przed skrzyżowaniem po prawej stronie jest dawny leśny parking, a przy nim droga do miejscowości Dłużek oznaczona jako " dojazd pożarowy 5".

900

Dawny parking leśny przy drodze do Nataci Małej. Na wprost droga do Dłużka.

                Skręcamy w prawo w leśną drogę i jedziemy prosto. Przed skrzyżowaniem ze żwirówką zwaną Omulewką zrąb z posadzonym młodym lasem.

IMG 20160524 143004

Pozostawione pojedyncze suche drzewo na zrębie przed skrzyżowaniem z Omulewką

                 Widzimy tu pozostawione samotne, chore drzewa.   W myśl powiedzenia "nie ma zdrowego lasu bez chorych drzew" mają one do spełnienia określony cel. Pełnią funkcję sanitarną. Pnie tych drzew atakowane są przez szkodniki, które zwabiają ptaki.  Te z kolei w tych pniach tworzą dziuplę, aby założyć gniazda i być blisko  pożywienia.  Pożywienie w pniu szybko się kończy i trzeba go szukać w pobliżu świeżo posadzonego lasu. Właściciele dziupli są dopingowane przez młode, wiecznie głodne dziobki więc muszą w najbliższej okolicy nazbierać larw i robaczków, które z kolei żywią się świeżo posadzonym lasem. To jest gwarancją na trwanie tego ekosystemu. Chwilę po minięciu tego zrębu trafiamy na najpoważniejsze skrzyżowanie w tej części lasu. Jedziemy prosto. Nasza droga oznakowana jest jako "dojazd pożarowy nr 5".

 

 

 

IMG 20160524 143212

  Skrzyżowanie drogi Czarny Piec - Kot (dojazd pożarowy nr 6) z drogą Natać - Dłużek (dojazd pożarowy nr 5)

      Zaraz za wspomnianym skrzyżowaniem ( około 80m) droga się rozwidla. Wybieramy kierunek w lewo, drogą bardziej wyjeżdżoną. Droga w prawo jest równie malownicza, prowadzi do asfaltu Nidzica - Jedwabno. Wyjazd na nią przy leśniczówce Nowy Las

IMG 20160524 143431Rozjazd za skrzyżowaniem z Omulewką. W lewo leśniczówka Grobka, w prawo leśniczówka Nowy Las

           Wkrótce natrafiamy na kolejny rozjazd i też jedziemy w lewo. Po chwili naszą drogę przecina inna. Prowadzi ona z dawnej leśniczówki Czarny Piec od leśniczówki Nowy Las. Za chwilę znajdziemy się na niej, ale tymczasem jedziemy prosto obejrzeć leśniczówkę Grobka, która jest tuż, tuż.

              Przejechaliśmy 4,5 km i wjeżdżamy w starą aleją lipowo klonową. Po prawej widzimy dawną leśniczówkę. Na leśniczówce, która jest własnością Nadleśnictwa Jedwabno jest tabliczka "Grobka 1". Ta jedynka oznacza, że są to jedyne zabudowania w tej osadzie. Dzisiaj. Bo nie zawsze tak było. Osada liczy sobie ponad 200 lat. Na mapach przedwojennych widnieje jeszcze jedna "zagroda" po tej samej stronie drogi i pojedynczy dom przed Grobką po drugiej stronie drogi. Leśniczówka jest z przełomu XiX i XX wieku. Zabudowania gospodarcze z początku XXw. Około 2010 roku rozebrano stodołę, która zamykała to gospodarstwo od południa.

DSC00266

        Grobka. Widok od wschodu.

          W roku 2014 Karol Okrasa łamał tu przepisy (nie chodziło tu o nielegalny wjazd samochodem do lasu). Kilkanaście lat wstecz budynek był notorycznie dewastowany. Zamek w drzwiach wejściowych wiecznie wyłamywany. Miejsce te było schronieniem dla osób poszukiwanych i takich, co sami nie potrafili się odnaleźć. Od kilku, może od kilkunastu lat miejsce to jest zadbane i stanowi atrakcję turystyczną. Ciekawostką jest też to, że po wojnie osada ta straciła zasilanie w prąd elektryczny. Prąd pochodził z turbiny wodnej, zamontowanej pod mostem na rzece Czarnej. Po turbinie nie ma śladu, ale pozostało wysychające rozlewisko po spiętrzeniu wody. Ludność okolicznych wsi na dobrodziejstwo związane z prądem elektrycznym musiała czekać do początku lat siedemdziesiątych.

              Na przeciwko bramy wjazdowej do Grobki po lewej stronie jest malownicza, stara aleja klonowa. Wjeżdżamy w nią i kierujemy się ku jeziorkom pod Czarnym Piecem. Czeka nas ponad półtora kilometra przepięknej, leśnej drogi po garbach wzgórz. Po lewej stronie wzniesień zaczyna się ciek wodny, zasilający jezioro Kuchnia (Kociołek), po prawej mamy rzekę Czarną. Możemy próbować wypatrywać połączenia strugi wypływającej z jeziora Priamy (Przyjamy)z rzeką Czarną. Droga, na której się znajdujemy jest zupełnie zapomniana. Znają ją tylko leśnicy i wędkarze. Spotkania oko w oko z leśną zwierzyną jest tu na porządku dziennym (lub nocnym jak kto woli).W miarę obniżania się drogi, oczom naszym ukazuje się na chwilę po lewej stronie widok jeziorka Kuchnia. Gdy zjedziemy jeszcze niżej, po obydwóch stronach drogi podchodzi rozlewisko wody. W tym miejscu na mapach z roku 1936 jest mostek między jeziorem Kuchnia a jeziorem Priamy. Dzisiaj próżno wypatrywać choćby rur przepustowych pod drogą. Kilkanaście metrów w prawo przed wojną był przepust na strudze wypływającej z jeziora Priamy. Po mostku zachowały się betonowe rury przepustowe, leżące w nieładzie, jakby ktoś rozmontował tę przeprawę i nie wszystkie elementy stąd zabrał. Możliwa jest tu przeprawa przez strugę z rowerem na plecach.

IMG 20160524 150159

Ujście strugi z jeziora Priamy. Miejsce w którym przed wojną był mostek.

       Jezioro Priamy na razie sobie odpuszczamy i zjeżdżając dalej w dół, podążamy na malowniczy mostek między jeziorami Kuchnia( Kociołek, Patelnia) a jeziorem Kwiatek (Kwiatkowo). Na mapach z 1936 roku tego połączenia nie ma. Wniosek nasuwa się taki, że połączenie tych dwóch wspomnianych jezior jest sztuczne i powstało później.

IMG 20160519 172732

Widok na mostek między jeziorem Kwiatek i Kuchnia. Za mostkiem Kwiatek

         Po minięciu tego najciekawszego moim zdaniem zakątka pniemy się pod górę, by po chwili napotkać okopy Olsztyneckiej Linii Obronnej z dobrze zachowanym kochbunkrem z pokrywą po lewej stronie drogi. Niedaleko jest też schron bierny, numerowany jako L95, ale na tej wycieczce go nie zobaczymy. Droga ta pierwotnie wychodziła na skrzyżowanie dróg asfaltowych Nidzica -Jedwabno - Olsztynek. Dzisiaj tuż przed tym skrzyżowaniem zmuszeni jesteśmy skręcić w prawo i po niecałych stu metrach wyjeżdżamy na drogę Olsztynek - Jedwabno. Jest to nasz siódmy kilometr wycieczki. Kierując się na Jedwabno po przejechaniu 0.8 km zjeżdżamy trzecim zjazdem w prawo za świeżym , ogrodzonym nasadzeniem. Jest to najdogodniejszy od strony zachodniej dojazd do jeziora Priamy. Leśna droga prowadzi lekko pod górkę, a potem mamy piaszczysty zjazd do jeziora. Wzdłuż zachodniego brzegu mamy wyraźną ścieżkę lub jak kto woli mało wyraźną drogę leśną. Jezioro wita nas dzikimi plażyczkami. Po prawej stronie wysoka skarpa. Gdy dojedziemy do końca jeziora Priamy, to po prawej stronie na zboczu wspomnianej skarpy możemy podziwiać w całej okazałości kochbunkier. Ziemia się spod niego osunęła dlatego możemy go obejrzeć z każdej strony. W czasach, gdzie w sklepach budowlanych były problemy z zaopatrzeniem kochbunkry były przez miejscowych wykopywane i robiono z nich przydomowe szamba. Droga od jeziora Priamy się oddala i zamienia się w ścieżkę. Po chwili ukazuje się nam jezioro Kwiatek (na starych, niemieckich mapach Blumen). Jest to przepływowe leśne oczko. Bardzo malownicze. Nad jeziorem kładka. Chociaż kładka to chyba zbyt dużo powiedziane. Jest to miejsce do filozoficznych rozważań na temat sensu życia, przemijania itp. Miejsce przecudowne. Wokół dzika przyroda. Zdawałoby się, że jesteśmy na końcu świata, lecz słyszalne odgłosy samochodów z drogi Olsztynek - Jedwabno przypominają, że cywilizacja jest tuż, tuż...

IMG 20160519 174621

Jezioro Kwiatek. W oddali połączenie z jeziorem Priamy

        Ścieżka prowadzi dalej na mostek między jeziorami Kwiatek i Kuchnia, po którym pół godziny wcześniej przejeżdżaliśmy. W lato jest ona bardzo zarośnięta. Powalone drzewa powodują, że jest ona nieuczęszczana, dlatego wycofujemy się na asfalt. Kierujemy się w stronę Jedwabna. Po lewej stronie widzimy bunkier, po prawej jezioro Priamy. W najbliżej okolicy są jeszcze dwa bunkry. Były one punktem oporu w roku 1945. Źródła niemieckie wspominają tu o wymianie ognia i o wycofaniu się wojsk na zachód. Źródła radzieckie mówią o rozbiciu znacznych sił oporu niemieckiego. Oprócz bunkrów w okolicy jest jeszcze kilka schronów biernych i mnóstwo kochbunkrów,  ale to już inna historia.

IMG 20160524 152809

Bunkier przy drodze krajowej nr 58 przy jeziorze Priamy.

          Jeśli chcielibyśmy zobaczyć jezioro Priamy od wschodniej strony, to za bunkrem należy pierwszym zjazdem udać się w prawo. Jadąc drogą leśną mijamy jedną drogę w prawo i skręcamy w następną. Po chwili ukaże się nam jezioro Priamy od wschodniej strony.

IMG 20160519 180355

Priamy. Widok od wschodu.

 

               Droga wzdłuż jeziora zanika. Na mapach 1936 roku prowadzi ona do mostku  przez strugę wypływającą z jeziora Priamy, o którym wspominałem wcześniej. Z tego miejsca wycofujemy się na asfalt. Kierujemy się w stronę na Jedwabno. Z tyłu mamy bunkier, a przed nami zakręt w lewo opatrzony znakami. Na tym  zakręcie zjeżdżamy w prawo w drogę szutrową i kierujemy się ku Nataci Małej.

IMG 20160524 152945

 

Droga Olsztynek - Jedwabno za bunkrem koło Czarnego Pieca. Zjazd w prawo na jezioro Priamy. Na końcu drogi widoczne oznakowanie skrętu w lewo, tam też droga szutrowa w prawo do Nataci Małej.

 

                

                  Za górką mijamy mostek na rzece Czarnej i pniemy się prosto pod górę piaszczystym podjazdem. Tu mały survival, bo piachu jest dużo, ale podjazd za to niezbyt długi. Prawie na szczycie podjazdu pierwsza możliwość skrętu w prawo na Natać Małą. Jeśli tu skręcimy wyjedziemy na mostek na rzece Czarnej przy leśniczówce Grobka. Jest to bardzo malownicza droga i jeśli mamy jeszcze dużo sił w nogach, to możemy się na nią zdecydować. Ale polecam nie skręcać tu. Podążając dalej prosto po przejechaniu niecałych 100 metrów znowu możemy skręcić w drogę w prawo. Jeśli tu skręcimy wyjedziemy na mostek na rzece Czarnej przy leśniczówce Grobka. Ale polecam nie skręcać tu. Po przejechaniu prosto około pół kilometra następne skrzyżowanie, z możliwością skrętu w prawo. Jeśli tu skręcimy wyjedziemy na mostek na rzece Czarnej przy leśniczówce Grobka. Jeśli nie, to do czasu wycieczki należy doliczyć jedną godzinę.

 

IMG 20160524 154450

Czarcie Siodło (nieco zdemolowane)

 

             Dawniej na tym skrzyżowaniu rezydował w Czarcim Siodle widocznym na zdjęciu powyżej duch zwany Czarnym. Wszystko tu czarne jakieś. Czarny Piec, nawet pobliska rzeka (chociaż woda w niej nadzwyczaj klarowna) jest Czarna. Można tu było umiejętnie Czarnego spytać o drogę. Kto zrobił to nieumiejętnie, to po godzinie miał okazję powtórnie go zapytać. Kto nie wierzył w ciemne podpowiedzi Czarnego, a chciał dojechać do Nataci  zawsze mógł wybrać drogę ku słońcu. Z tym Czarnym duchem to już przeszłość. Kiedyś strudzeni rowerzyści po trzecim okrążeniu lasu poturbowali Czarnego i zdemolowali jego Czarcie Siodło. Po tamtym zdarzeniu gdzieś się wyniósł i już  nie prowadzi w tym miejscu informacji turystycznej. Pozostało po nim tylko wspomnienie i zdemolowane Czarcie Siodło.  Mam nadzieję, że skręciliście na tym skrzyżowaniu w prawo, bo droga, którą puszczał turystów Czarny już zarasta.              Po przejechaniu kilometra z małym hakiem wyjedziemy na mostek na rzece Czarnej przy leśniczówce Grobka. Pod tym mostem była zamontowana wspomniana turbina, która zasilała osadę w prąd elektryczny. Patrząc w górę rzeki widać pozostałości po rozlewisku wywołanym spiętrzeniem rzeki. Przed istniejącą leśniczówką,  na skarpie, po lewej stronie drogi można poszukać piwnic i studni po innym, leśnym gospodarstwie.                                                                                          Dalej mijamy leśniczówkę i "dojazdem pożarowym nr 5" dojeżdżamy do drogi asfaltowej prowadzącej do Nataci Małej. Czy udało się Wam przejechać tę trasę w trzy godziny? Jeśli nie, to nic nie szkodzi, bo wspomnienia z wycieczki i tak zostaną na długo w Waszych wspomnieniach.

Kwiatek Kopia Kopia